Colleoni wróć !!
Rycerz Colleoni   Oryginał w Wenecji   Rodowód szczeciński   Niewola warszawska
Próby uwolniena   Jak pomóc ?   Fotorelacja   Jarmark   Kontakt
Próby odzyskania pomnika

Odmienność losów posągów Colleoniego i Mojżesza od kolekcji sztuki antycznej, jak i może brak dokumentów przekazania sprawiły zapewne, że o obu pomnikach w Szczecinie zapomniano. Zwracając się o zwrot kolekcji Dohrnów o Colleonim nie wspominano. W zaledwie dwóch starszych przewodnikach po Warszawie znaleźć można wzmiankę, iż pomnik pochodzi ze Szczecina. I tak by pewnie było dalej, gdyby nie starania przewodnika PTTK Antoniego Adamczaka. Na szczeciński rodowód posągu zwrócił mu uwagę w czasie pobytu w Warszawie inny zasłużony PTTKowiec, autor pierwszych powojennych przewodników po Pomorzu Zachodnim dr Czesław Piskorski, wyrażając opinię, iż oba dzieła winny do Szczecina powrócić. Czesław Piskorski zmarł jednak w 1987 r.
Podjęta na początku lat dziewięćdziesiątych publiczna dysputa nad usunięciem pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej na Pl. Żołnierza w Szczecinie zwieńczonego gwiazdą, stała się dla A. Adamczaka pretekstem do wywołania z niebytu w świadomości szczecinian posągów Colleoniego i Mojżesza. 28.02.1992 r. skierował on do przewodniczącego szczecińskiej Rady Miejskiej list otwarty, który opublikowała prasa. Zawarł w nim syntetyczne dane o pomniku i sugerował, iż na obchody 750 lecia nadania praw miejskich Szczecinowi posąg mógłby powrócić. W myśl aforyzmu Stanisława J. Leca "Burząc pomniki, oszczędzajcie cokoły. Zawsze mogą się przydać" zaproponował wykorzystanie dla Colleoniego cokołu Pomnika Wdzięczności, o ile rzeczywiście jak projektowano, zostanie on przeniesiony na Cmentarz Centralny. A. Adamczak występował jako przewodnik PTTK oraz członek Rady Osiedla "Centrum". Po liście pojawiło się w szczecińskiej prasie kilka zainspirowanych przez A. Adamczaka artykułów. Pomnik Wdzięczności pozostał. Zdjęto zeń jednak gwiazdę. Pamięć utraconych posągów zaczęto jednak przywracać.
Pierwszoplanową w tym rolę odegrało Archiwum Państwowe w Szczecinie, które na życzenie Urzędu Miejskiego w początkach maja 1992 r. odnalazło w swych zbiorach cyt. wyżej, a jedyne jak dotychczas źródłowe dokumenty dotyczące przekazania pomników. Informacja o wypłynięciu na światło dzienne sprawy Colleoniego dotarła do potomka Dohrnów - dr Klausa Dohrna. W liście do prezydenta Szczecina zaświadczył, iż przebywając niegdyś w Warszawie z misją handlową odnalazł posąg składowany w częściach w jakimś ogrodzie. Zarazem gorąco przyklasnął pomysłowi. W odpowiedzi z 26.05.1992 r. Prezydent Szczecina zaprosił K. Dohrna na uroczystość powrotu Colleoniego do Szczecina, o ile starania zakończą się sukcesem.
W ramach popularyzacji tematu, przed wakacjami 1992 r. A. Adamczak przygotowuje ulotki dot. obu szczecińskich posągów i kolportuje je w biurach podróży oraz parafiach urządzających wycieczki i pielgrzymki do Włoch (Ewatrans, Oltour, Ascar, As, Paria, BTZ PTTK, Orion, Almatur, Rajd, Orbis, Pomerania, ITA, Axel, ZAS 90, Gromada, parafie p.w. Bożego Ciała, św. St. Kostki, św. Krzyża w Szczecinie oraz w Płotach).
W dniu 9.09.1992 r. z inicjatywy wieceprezydenta Zbigniewa Zalewskiego między innymi sprawie Colleoniego poświęcone jest spotkanie Komisji ds. Kultury Rady Miasta. Biorą w niej udział dyrektor Muzeum Narodowego Władysław Filipowiak, Lech Karwowski, ks. Infułat Roman Kostynowicz, Ewa Stanecka - Wojewódzki Konserwator Zabytków, dr Mieczysław Kars, Janina Kochanowska. Umacnia się zamysł, by powrót pomnika uświetnił obchody 750 lecia nadania praw miejskich Szczecinowi.

My zniechęcić się nie damy Colleoni będzie z nami!

W roku obchodów Akademicki Klub Turystyczny "Kroki", Uczelniany Klub Turystyczny "Labolare", Akademicki Klub Rowerowy "Samarama" skupione w Oddziale Akademickim PTTK zorganizowały 19.06.1993 r. w trakcie Dni Morza happening "Colleoni Wróć!". Blisko 30 osób w średniowieczno - renesansowych strojach rozdając ulotki towarzyszyło odzianemu w zbroję Colleoniemu dosiadającemu wierzchowca z ośrodka jeżdzieckiego "Hors-Pro" na Osowie. W obecności tłumów na Wałach Chrobrego Colleoni złożył adres wiernopoddańczy na ręce władz miasta. Na Zamku pasowany został na pomorskiego rycerza przez książęcą parę: Annę i Bogusława. Korowód z Colleonim zatrzymywał się w kolejnych punktach miasta przymierzając konia z jeźdźcem na placach Mickiewicza, Orła Białego, Lotników, przed kościołem św. Piotra i Pawła, katedrą i Urzędem Miejskim, oraz na tarasie Zamkowym. Po drodze przebierańców darmowo goszczono piwem Bosman, pączkami w Cafe Vega Romana Weczera, pizzą od Marioli przy Pl. Orła Białego i lodami Castellari w Alei Fontann. Zarówno przed, jak i po hapeningu o Colleonim głośno było w mediach, zaś pierwszy Prezydent Szczecina Piotr Zaremba wypowiedział się, iż posąg Colleoniego najchętniej widziałby na Zamku Książąt Pomorskich.
Świeżo po hapeningu A. Adamczak prezentuje temat na posiedzeniu Rady Miasta w dniu 28.06.1993 r. Odrobinę znużony brakiem efektów swych działań przesyła 17 lutego i 11 grudnia 1994 r. z Warszawy na ręce przewodniczącego Rady Miejskiej i Zarządu widokówki z koniem, podpisując się jako Colleoni i zaznaczając, iż w stolicy pocztówki z pomnikiem nie uświadczysz.
Z inspiracji A. Adamczaka na łamy prasy temat powraca latem 1995 r. przy okazji obchodów 50 lecia Muzeum Narodowego w Szczecinie i odzyskania z Warszawy kolekcji sztuki antycznej. Ówczesny Prezydent Szczecina pytany czy będzie interweniował u Prezydenta Warszawy odpowiada z uśmiechem: "O ile taka będzie wola szczecinian, zaraz to uczynię". 16-17 września tegoż roku przy okazji Dni Europejskiego Dziedzictwa Kulturowego i wmurowania aktu erekcyjnego pod odbudowę kamieniczek, na szczecińskim Podzamczu pojawiają się przebrani w stroje z epoki PTTKowcy. Prezentują niewielką wystawę i kończą zapoczątkowane w 1993 r. zbieranie podpisów osób optujących za powrotem rzeźb. Apel sygnują między innymi: Marek Tałasiewicz, Janina Kochanowska, prof. Stanisław Latour, ks. Roman Kostynowicz, Halina Pietrusińska, Piotr Mync, Bogdan Frankiewicz. Listy z blisko 728 aprobujących pomysł głosów złożone zostają w Urzędzie Miejskim. Po raz kolejny A. Adamczak w sprawie posągów występuje na posiedzeniu Rady Miasta w dniu 18.12.1995 r. Każdy z radnych otrzymuje wówczas stosowną ulotkę, a o Colleonim znów piszą szczecińskie gazety.
W grudniu 1996 r. sprawą ponownie interesują się dawni mieszkańcy Szczecina skupieni w Heimatkreis Stettin in der Pomerschen Landsmannschaft.
W czerwcu 1998 r. Prezydent Szczecina w uzgodnieniu z ASP ustala, iż wykonanie kopii stojącego w Warszawie posągu Colleoniego kosztowałoby ok. 350000 zł. W dniu 15.02.2001 r. kolejny Prezydent Szczecina zwraca się do Prezydenta Warszawy z prośbą o pomoc w odzyskaniu pomnika Baltazara Colleoniego. Nie dane jest mu jednak doprowadzić sprawy do końca. Krótko potem przestaje być Prezydentem. Sprawa posągu jednak znów powraca na łamy mediów.

Cudowna moc internetu i zaangażowania

W zorganizowanej jesienią 1999 r. wystawie fotograficznej z okazji 40 lecia AKT "Kroki" i 35 lecia Oddziału Akademickiego PTTK jedna z gablot poświęcona jest działaniom na rzecz Colleoniego. Wystawa do 2001 r. gości na kilkunastu wydziałach szczecińskich uczelni. Podobnie w wydanym wówczas numerze klubowej gazetki "Odcisk" zamieszczona zostaje obszerna relacja z hapeningu z 1993 r. "Colleoni wróć" oraz późniejszych działań. Wkrótce pojawia się ona na klubowej stronie internetowej www.kroki.ps.pl .
W dniu 11.05.2001 występujący się pod ps. Mike internauta postuje na forum Gazety na Pomorzu: "Poczytajcie: www.kroki.ps.pl/colleoni" a następnie proponuje Gazecie, by ponownie zajęła się sprawą powrotu Colleoniego.
I tu następuje

medialny przełom

W działania na rzecz Colleoniego na skalę dotychczas nie spotykaną wśród szczecińskiej prasy angażuje się Gazeta na Pomorzu. Na jej łamach oraz forum internetowym rozpoczyna się publiczna dyskusja o powrocie pomnika. Padają rzeczowe argumenty. Dopinguje ona posłów ziemi szczecińskiej do skierowania 20.06.2001 r. interpelacji do Ministra Kultury i Sztuki w sprawie Colleoniego, jak też spotkania 5 lipca w Warszawie przed zamkniętą bramą wiodącą do pomnika. Działania te koordynuje warszawski Klub Szczeciński. Niezwykle silnie w sprawę angażuje się Prezydent Szczecina Edmund Runowicz. Odzywają się również pierwsze firmy. Oddział Szczeciński Towarzystwa Ubezpieczeniowego Allianz użycza "okrągłego stołu" zainteresowanym powrotem pomnika. Agenci Allianzu przystępują zaś do organizacji "Jarmarku Colleoniego", który być może na stałe wejdzie do terminarza szczecińskich imprez.
W sierpniu PTTKowcy z AKT "Kroki" organizują kolejny hapening. Świeżo poślubionym Kasi i Maćkowi Martyńskim fundują podróż poślubną do Warszawy. W bogatym programie teatralno - kulturalno - gastronomicznym jest zawiązanie "nowej świeckiej tradycji": 31 sierpnia młoda para w weselnych strojach składa kwiaty pod pomnikiem Colleoniego. Jednocześnie od dłuższego czasu trwają spokojne, nie zakłócane faktami prasowymi, zakulisowe rozmowy pomiędzy zainteresowanymi stronami.
W dniu 8 września na jubileuszu 20 lecia Centrum Rzeźby w Orońsku Lech Karwowski - dyrektor Muzeum Narodowego w Szczecinie i prof. Adam Myjak - Rektor ASP w Warszawie wypracowują wstępny kompromis: znajdująca się w Warszawie kopia posągu Colleoniego powróci do Szczecina. W zamian szczecinianie ufundują Akademii duplikat pomnika. Wykona go ASP, co może kosztować ok. 300000 zł. Dołożywszy do tego koszt renowacji, transportu i ustawienia posągu w Szczecinie wydatek sięgnąć może sumy 500000 zł.
Staraniem Muzeum Narodowego w Szczecinie, Urzędu Miasta i Gazety na Pomorzu oraz szeregu szczecinian zarysowała się zatem w 2001 r. realna szansa na powrót pomnika do Grodu Gryfa. Każdy może w tym pomóc wpłacając pieniądze na konto: Bank Ochrony Środowiska SA Oddział Szczecin 15401085-177382-36700-00/02 z dopiskiem "Sakwa Colleoniego" lub kupując pocztówkę z Colleonim powracającym do Szczecina. Kontem zarządza "Kapituła Sakwy Colleoniego" złożona z zacnych osób, w tym przedstawicieli Miasta i Muzeum.

góra

Strona prowadzona przez Akademicki Klub Turystyczny "Kroki"
colleoni.pl